środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 5.

Wrzeszczałam jak jakaś nienormalna. Luke też. Było zajebiście. Kiedy w końcu zeszliśmy na ziemię Luke zaprosił mnie na lody. Bardzo chętnie się zgodziłam.
-No więc, jesteś z Polski.
-Tak
-Jak się tutaj znalazłaś?
Opowiedziałam mu cały swój życiorys aż do dzisiejszego dnia.
-Ciekawe masz życie. Chciałbym poznać twoją siostrę.
No tak. Moja siostra jest tak fajna, że nie musisz jej poznawać. Od początku wiesz, że ją lubisz.
-No dobrze. To przyjdź do nas dzisiaj.
-O której?
-O 14?
-Okej. To ja już lecę. Mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
Chłopak już odchodził ale w ostatniej chwili sobie o czymś przypomniałam.
-Luke!
-Tak?
-Weź ze sobą swoich braci.
-Nie będzie ci przeszkadzało tak liczne stado dzikich małp i to jeszcze w twoim domu???
-Jeśli tymi małpami będziecie wy to oczywiście że nie.
-Nie biorę za nich odpowiedzialności.
-Dobrze.
Patrzyłam jeszcze jak odchodził. Inaczej wyobrażałam sobie spotkanie z Janoskians.
Nie mogę się doczekać aż przyjdzie do domu ze swoimi braćmi. Rodzice idą do pracy więc mamy cały dom dla siebie. Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam muzykę i poleciałam do domu jak na skrzydłach.

Po przekroczeniu bram domu spotkałam moją bardzo wściekłą siostrę, która chciała zrobić mi niespodziankę i jednocześnie odwdzięczyć się za pomoc w dekorowaniu pokoju. Nadia skoczyła na mnie i popchnęła tak, że po chwili leżałam na podłodze martwiąc się o moje żebra. Usiadła na mnie, wyciągnęła z kieszeni kilka kolorowych markerów i zaczęła pisać mi po twarzy. Broniłam się jak mogłam, próbowałam zrzucić z siebie Nadię ale niestety mi się nie udało.
-No dobrze udało ci się! -krzyknęłam i jednocześnie dałam Nadii poczucie satysfakcji.
-Hmmm... Cieszy mnie ten fakt ale... To nie wszystko!
Zaczęła rysować czerwonym markerem po moim dekoldzie.
-Nadia przestań
Jeszcze parę artystycznych kleksów i nareszcie ze mnie zeszła.
-Okey. Chyba już wystarczy.

Poszłam do pokoju żeby doprowadzić się do jakiegoś normalnego stanu. Rozebrałam się do bielizny i spojrzałam w lustro. Jak Nadii udało się popisać mi cycki??
Już miałam iść do łazienki kiedy do pokoju wpadła Nadia ze swoim aparatem i zrobiła mi zdjęcie. No świetnie.
-Nadia!
-Co? -zawołała do mnie z drugiego końca korytarza.
-Kojarzysz Janoskians?
-Czy ty jesteś głupia?
-Przyjdą dzisiaj o 14.
Nadia natychmiast znalazła się u mnie w pokoju.
-Co? Jak to? Teraz mi mówisz?
-Aha
-Skąd wiesz?
-Byłam dzisiaj z Lukeyem na karuzeli.
-Taa... jasne.
-Jak mi nie wierzysz to nie.

Wyszła z pokoju z dziwną miną. Ciekawe co powie jak chłopcy tu przyjdą. A teraz idę się umyć.

***
Dawno nie było rozdziału ale miałam dużo spraw na głowie typu "powrót do szkoły". Czyli zakup książek i zeszytów itp. Mimo tego nie mam jeszcze ćwiczeń do Francuskiego :(. Postaram się dodawać częściej rozdziały. Pewnie zauważyliście że zmieniłam wygląd bloga, dodałam muzykę itp. Podoba się?
Ja lecę pisać kolejny rozdział. Miłej reszty wakacji i początku szkoły wam życzę.

*** 
"Piękno może i sprawia, że jesteś szczęśliwy, ale to szczęście zawsze powoduje piękno" -Nicky Minaj.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 4

Obudziłam się strasznie zmęczona. Nie chciało mi się wstawać z mojego wygodnego,
ciepłego łóżeczka. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero dziewiąta.
Miałam zamiar przewrócić się na drugi bok i jeszcze trochę pospać,
ale wpadłam na szatański pomysł. Moja siostra-directionerka już zdążyła
 powiesić plakaty na ścianach. Mam zamiar ją zmusić do ściągnięcia ich.
Wyjęłam z szuflady czarny marker i po cichu weszłam do pokoju siostry.
Nadia jeszcze spała. Chrapie tak głośno, że zaraz obudzi rodziców.
 Muszę się pospieszyć. Na pierwszy ogień poszedł Niall-ulubieniec Nadii.
Szybko dorysowałam mu wąsy i krzaczastą brodę.
Zaynowi piegi, Louisowi włosy do ramion a Harremu aparat na zęby.
Nadia powiesiła tylko dwa plakaty, więc nie miałam dużo do roboty.
Ostatni raz spojrzałam na swoje dzieło i wyszłam z pokoju. Nie chciało mi się
 już spać, więc poszłam do łazienki. Włączyłam muzykę i nalałam wody do wanny.
Uwielbiam to uczucie kiedy zanurzam się w zimnej wodzie,
niczym się nie martwiąc. Wtedy nie istnieją żadne problemy.
Nalałam trochę szamponu na głowę i roztarłam. Właśnie zmieniła się piosenka.
Teraz mój telefon odtwarzał Little Mix-Change Your Life.
Zaczęłam wsłuchiwać się w słowa piosenki i nie wiadomo kiedy śpiewać.
Wyszłam z wanny i wytarłam włosy. W samej bieliźnie weszłam do pokoju.
Otworzyłam szafę i wybrałam zielone,krótkie spodenki i
niebieską koszulkę bez rękawów z napisem Famous.
Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Ciekawe kiedy Nadia odkryje że zniszczyłam jej plakaty.
 Pewnie wstanie z łóżka, podejdzie do nich, będzie się z nimi całowała
a kiedy skończy oderwie wzrok i zobaczy brodatego Nialla.

Zjadłam śniadanie i postanowiłam, że pójdę się przejść.
 Zabrałam telefon i słuchawki, ubrałam buty i wyszłam z domu. Było bardzo ciepło i słonecznie.
 Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam Jay'a Seana- Where You Are.
 Nie wiedziałam gdzie mam iść. Po krótkim namyśle, skręciłam w prawo i
minęłam szereg domów. Doszłam do parku. Kiedy skręciłam w jedną z alejek,
 zauważyłam wielką, ekstremalną karuzelę. Jak ja kocham karuzele.
Chwilę stałam i patrzyłam na nią. No ale przecież nie pójdę na nią sama.
Głupio tak się drzeć samej do siebie. Zabiorę tu później Nadię.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke'a Brooksa.
Byłam w szoku. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać.
-Może chciałabyś przejechać się ze mną na tej karuzeli?
-Tak. Jasne że bym chciała.
Musiałam dziwnie wyglądać stojąc i gapiąc się na niego.
-No to chodźmy.
Pobiegliśmy do kas. Wyjęłam portfel ale Luke się sprzeciwił.
-Ja za ciebie zapłacę.
-No co ty. Zapłacę za siebie.
-Nie. Ja cię zaprosiłem to ja zapłacę.
Nie chciałam do tego dopuścić więc otworzyłam portfel i już chciałam poprosić o bilet,
 ale Luke był szybszy. Zapłacił i weszliśmy.
Usiedliśmy na ławeczce. Po chwili podeszła do nas jakaś kobieta. Poprosiła bilety i przypięła nas specjalnymi pasami. Musieliśmy chwilę czekać aż karuzela wypełni się ludźmi.
-A tak w ogóle to jak masz na imię?
-Lena
-A ja jestem...
-Luke -nie pozwoliłam mu dokończyć. Tak znam ciebie i Janoskians.
-Och, miło. W takim razie ja nie muszę się przedstawiać. Powiedz coś o sobie.
-Chmmm... Mam 17 lat. Trenuję akrobatykę i jestem z Polski.
-Skąd?
-Z Polski.
-Zawsze chciałem odwiedzić Polskę.
-Dlaczego?
-Moja ulubiona piosenkarka stamtąd pochodzi.
-Jak się nazywa?
-Ewa F... Nie pamiętam dalej.
-Ewa Farna.
-Och, dokładnie.
Nie zdążyliśmy nic więcej powiedzieć bo karuzela zaczęła się kręcić.
***
Trochę długo nie było rozdziału ale najpierw byłam na kolonii a potem byłam chora i nie byłam w stanie napisać czegokolwiek. Może rozdział trochę krótki ale za to następny będzie szybciej. Dzięki za wszystkie komentarze i wejścia. Fajnie że to czytacie.
***
"Jesteś wystarczającą szczęściarą, by być inna. Nigdy się nie zmieniaj." -Taylor Swift.