wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 3.

Już nie tarzałyśmy się po podłodze ale nadal nie mogłyśmy przestać się uśmiechać. Nadia wyciągnęła z jednej z szafek trochę słodyczy. Już zdążyła się zaopatrzyć? Szybka jest. No cóż, to w końcu moja świrnięta siostra. Ona zawsze ma pod ręką to czego potrzebujesz. Niezależnie od sytuacji. Włączyła muzykę na laptopie i zaczęła tańczyć i śpiewać. Chwilę później dołączyłam do niej. Szalałyśmy tak około pół godziny. Pierwsza piosenka to oczywiście Janoskians-STWOF. Później "Best Friends", trochę The Wanted. Nie ominęło mnie też to directionerskie gówno, za którym Nadia przepadała. Wady siostry-directionerki. Ostatnia piosenka to Fifth Harmony-Miss Movin On. Jedna z moich ulubionych. Gdyby nie 1D to mogłabym powiedzieć, że gust muzyczny siostry dorównuje mojemu. Potem zeżarłyśmy połowę słodyczy i zaczęłyśmy świrować pawiana. Wołałyśmy do ludzi z okna, śpiewałyśmy polskie piosenki (m.in.hymn) i latałyśmy prawie nago po całym domu. Rodzice gdzieś wyszli więc spokojnie mogłyśmy to robić. Kiedy wreszcie opanowałyśmy głupawkę wróciłyśmy do pokoju Nadii, położyłyśmy się na łóżku i rozmawiałyśmy o wszystkim. O tym co chciałybyśmy robić w przyszłości, o naszych marzeniach, nadziejach, chłopakach, przyjaciółkach, sekretach. Wiele rzeczy się dowiedziałam. Na przykład o tym, że gdy miałam 5 lat Nadia ukradła mi moją ulubioną lalkę i wyrzuciła oknem. A kiedy ja ją tam znalazłam, myślałam że chciała popełnić próbę samobójczą. Oczywiście srogo ją za to ukarałam. Nadia jest okropna. Jak ona mogła mi coś takiego zrobić? Gadałyśmy bardzo długo. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. To był mój najlepszy dzień w życiu.

***
Obudziłam się o 3 nad ranem w pokoju Nadii. Wspomnienia ze wczorajszej "mini imprezki" były świetne. Tego mi było trzeba. Musiałyśmy się wyszaleć, uczcić przeprowadzkę i rozładować emocje. Podniosłam się i rozmasowałam kark. Przespałam 3 godziny na podłodze i żyję. Powoli skierowałam się do wyjścia. Jeszcze raz spojrzałam na śpiącą siostrę i wyszłam z jej pokoju. Jest taka słodka kiedy śpi. Przeszłam przez pusty korytarz. Już miałam nacisnąć klamkę, ale coś mi mówiło, żeby tego nie robić. Tym czymś był mój brzuch, który domagał się jedzenia. Zeszłam po schodach na dół i już miałam wejść do kuchni, kiedy usłyszałam jakiś cichy szmer. Moje nogi zrobiły się miękkie jak galareta. Pomimo wysokiej temperatury poczułam na całym ciele dreszcze. Całe nogi pokryły się gęsiom skórką. Stałam bez ruchu wypatrując źródła. Szmer był teraz trochę głośniejszy. Dochodził z sypialni rodziców. Podeszłam bliżej drzwi i przystawiłam ucho. Odetchnęłam z ulgą, ponieważ źródłem tych szmerów była moja mama. Uspokoiłam się, ale nie na długo. Kiedy wyraźnie usłyszałam jej szept i rozróżniłam słowa byłam przerażona. Natychmiast odechciało mi się jeść. Przebiegłam cały dom, wróciłam do pokoju i położyłam się na moim miękkim łóżku. Cały czas myślałam o słowach mamy.

***
Ciekawe co mama powiedziała w tej sypialni. Na pewno za niedługo się wyjaśni.
Trochę krótki ale chciałam coś napisać przed wyjazdem. Jutro jadę na 11dni do Hiszpanii. Chciałam jeszcze napisać, że rozdział nie miał na celu obrażenia fanek 1D. 

***
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." -Stanisław Lem.

wtorek, 16 lipca 2013

Nominacja do The Versatile Blogger!

Hej :).
Zostałam nominowana do The Versatile Blogger przez: http://historia-vanessy.blogspot.com/
Zasady konkursu: 
1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu. 
2. Pokazać nagrodę The Versatile blogger u siebie na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie.
4. Nominować 15 blogów, które na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.


Dzięki Ewa Świerszko :).

7 faktów o o mnie:
1.Kocham Janoskians.
2.Trenuję akrobatykę.
3.Po wakacjach idę do 1 klasy gimnazjum.
4.Nie mam rodzeństwa.
5.Mój ulubiony kolor to czerwony.
6.Lubie The Wanted.
7.Uwielbiam niebieskie trampki.

Nominuję:
1.http://kolorowe-maski.blogspot.com/
2.http://przytulny-kacik.blogspot.com
3.http://the-janoskians-fanfiction.blogspot.com/
4.http://janoskiansplx.blogspot.com/
5.http://escape-fanfic.blogspot.com/
6.http://dont-cry-story.blogspot.com/
7.http://pogon-za-miloscia-opowiadanie.blogspot.com/
8.http://fuck-iloveyou.blogspot.com/
9.http://fairytale-life-on-it.blogspot.com
10.http://oneinternetlove-justinbieber.blogspot.com/
11.http://bloggerkamarta.blogspot.com/
12.http://invincible-image.blogspot.com/
13.http://janoskiansopowiadanie.blogspot.com/

Rozdział 2

No więc, jesteśmy w samolocie. Dlaczego usiadłam obok Nadii? Próbuję przypomnieć sobie przyczyny, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Dziewczyna od 5 minut próbuje wyjść ze swojego kąta na "korytarz". Bezskutecznie. Uwielbiam ją denerwować. Właściwie to nie tylko ją. Jej wściekła mina mnie rozśmiesza.
-No weź się przesuń.-krzyknęła
-Nie.
-No prooszę.
-Nie.
-Co mam dla ciebie zrobić?
-Nic.
-Przepuść mnie bo jak nie...
-To co?
-No proszę.
-Nie.
-Chcesz gumy czy żelki? -spróbowała mnie przekupić 
-Nie chcę.
-No weź. Nic innego nie mam.-jęknęła zrezygnowana
-A co mnie to obchodzi?
-No proszę. Zaraz się posikam.
-Nie.
-Siku Siku Siku Siku -zaczęła krzyczeć.
-Okey, okey. -poddałam się.
-Dziękuję.
-ALE będziesz musiała odrabiać za mnie lekcję przez 3 miesiące od pierwszego dnia w szkole. 
-Nie.
-No to nie przejdziesz.
-No dobra. Zgadzam się.
Wybuchnęłam śmiechem i przepuściłam siostrę. Korzystając z jej nieobecności, zabrałam z jej torby gumy, żelki i pamiętnik. Będzie czym przekupić.

***
Zostały nam jeszcze 2 godziny lotu. Co za nudy. Muszę się czymś zająć. Otworzyłam torbę i przejrzałam jej zawartość. Trochę słodyczy, rzeczy Nadii i aparat. Wyjęłam go i włączyłam. Najpierw przeglądałam zdjęcia, które zrobiłam w Polsce. Głównie zdjęcia z imprezy pożegnalnej, która była u nas w domu. Jak dobrze, że rodziców wtedy nie było. Gdyby zobaczyli Nadię tańczącą z Kaśką na stole, obydwie bez koszulek to by chyba zawału dostali. Odwróciłam aparat obiektywem do siebie i zaczęłam robić sobie i Nadii fotki. Wyszły całkiem nieźle. Teraz tylko je trochę przerobić. Będzie nowe profilowe na facebooku.

***
Jedziemy taksówką. Całkiem fajnie tu jest. Za chwilę zobaczę swój nowy dom. Jeszcze nic na jego temat nie wiem. Nie wiem czy jest mały czy duży, stary czy nowy, ale mimo tego podoba mi się pomysł zamieszkania w tym mieście. Ci ludzie nie zachowują się tak jak Polacy. Nie rzucają śmieci na ulice, nie niszczą placów zabaw, ławek, znaków drogowych. Melbourne w porównaniu z Katowicami wydaje się być takie spokojne.
 -Ale tu pięknie.-westchnęła mama
-A jak cicho.-zawtórował jej tata
-A mi tu nie podoba.
Wszyscy spojrzeliśmy ze zdziwieniem na Nadię. Nawet kierowca zrobił zdziwioną minę.
- No popatrzcie tylko. Najbliższe centrum handlowe jest dopiero w centrum miasta. Centrum jest jakieś 20 kilometrów stąd.
-Nie 20 tylko 5.-poprawił ją tata
-Ale to i tak daleko.
Kiedy zobaczyłam zmartwioną minę rodziców, żeby ich udobruchać, powiedziałam zgodnie z prawdą
-A mnie się tutaj pod...
-Patrzcie nasza SZKOŁA!-Lena musiała mi przerwać.
Wszyscy spojrzeliśmy w kierunku, który wskazywała. Budynek zrobił na mnie wrażenie. Był ogromny i pięknie odmalowany. Na boisku jacyś chłopcy grali w piłkę. Na murku obok siedziało kilka dziewczyn mniej więcej w moim wieku. Może nauka w tej szkole nie będzie aż tak zła.

***
-Jesteśmy na miejscu.-powiedział kierowca.
Wysiedliśmy z samochodu i zabraliśmy swoje bagaże. Poczekałyśmy na tatę, który płacił kierowcy.
Wtedy pierwszy raz spojrzałam na nasz dom. Był ogromny, trochę stary ale odremontowany. Ściany były koloru kremowego. Przed domem znajdował się duży taras. Taksówka odjechała a tata podszedł do nas.
-No to idziemy dziewczyny.
Nadia była najszczęśliwsza z nas wszystkich. Pomimo swoich dziewiętnastu lat zachowywała się jak dziecko. Odkąd wysiedliśmy z taksówki ona cały czas się uśmiechała. Była cała w euforii. Kiedy tata wyjął z kieszeni klucze od razu mu je wyrwała i pobiegła otworzyć. Nie przeszkadzała jej nawet ogromna walizka, którą musiała taszczyć przez cały ogródek.
Weszłam za nią i to co zobaczyłam w środku bardzo mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się tak pięknego domu. Ściany w przedpokoju były brązowe.
Za przedpokojem było coś w rodzaju hallu, z którego przechodzi się do innych pomieszczeń. ściany były koloru jasno zielonego. Był tu stoliczek z małą lampką a obok stał fotel. W rogu stała duża komoda. Na wprost było wejście do kolejnego pokoju. Pokojem tym okazał się salon. Obok kuchnia i łazienka a dalej pokój rodziców. Również wyremontowane i odmalowane. Razem z Nadią udałam się na piętro. Mój pokój był bardzo duży. Ściany były pomalowane na niebiesko. Nad łóżkiem wisiał mój portret w dużej, złotej ramie.  Meble były koloru niebieskiego a zasłony czerwone. Jeszcze nie zdążyłam się zadomowić a Nadia już u mnie była.
-Chodź Lena.
-Gdzie?
-Nie wiem. No chyba nie masz zamiaru siedzieć w domu? Zbieraj się.
-Może pójdziemy poznać naszych nowych sąsiadów?
-Świetny pomysł. Nareszcie ruszyłaś tą swoją pustą mózgownicą i wymyśliłaś coś mądrego.
Przekroczyłyśmy bramy naszego królestwa i skierowałyśmy się do domu obok. Zadzwoniłyśmy dzwonkiem a po chwili otworzyła nam kobieta w średnim wieku. Była bardzo ładna. Miała długie brązowe loki i brązowe oczy. Z twarzy było widać, że ma co najmniej 40 lat, ale reszty ciała mogłaby jej pozazdrościć niejedna nastolatka. Talia osy, idealnie płaski brzuch.
-Dzień dobry.-powiedziałam
-Dzisiaj wprowadziłyśmy się do domu obok i chciałyśmy się przywitać.
-Bardzo mi miło. Zapraszam do środka.
Weszłyśmy za kobietą do dużej kuchni. Nalała nam soku i podała talerz ciastek.
-Nie jesteście z Australii, prawda?
-Pochodzimy z Polski.
-To daleko, prawda?
-Prawda.
-A tak poza tym, nazywam się Gina. A wy?
-Ja jestem Lena a to moja siostra Nadia.
-W jakim jesteście wieku?
-Ja 19 lat a Lena 17.
-Mam trzech synów. Dwóch z nich mają 17 lat a jeden 19. Myślę, że już ich znacie.
-Dlaczego pani tak myśli?
-Twój t-shirt.
-Czy pani synowie to Beau, Luke i Jai?
-Tak
Obie zrobiłyśmy się całe czerwone na twarzy ze szczęścia. Nie wiedziałyśmy czy mamy się śmiać czy płakać.
-Gdzie oni teraz są?
-Wyszli rano. Zapewne wrócą na obiad, najedzą się i znowu wyjdą na dwór.
Byłyśmy w ogromnej euforii. Chciałam piszczeć ze szczęścia ale nie mogłam tego zrobić przy Ginie. W końcu Nadia się ogarnęła, podziękowała za gościnę i wyszła ciągnąc mnie za sobą. Po wyjściu z tego domu nie wiedziałyśmy co mamy robić. Postanowiłyśmy wrócić do siebie. Poszłyśmy do pokoju Nadii i dopiero w tedy uświadomiłyśmy sobie co się stało. Albo raczej co się stanie.
-Nadia, trzymaj mnie. Poznamy Janoskians. Rozumiesz to?
Mój głos był coraz wyższy aż w końcu zaczęłam piszczeć. Nadia mi zawtórowała. Potem już tylko było skakanie po łóżku i  tarzanie się po podłodze.

***
Hej :). Ostatnio narzekałyście na krótkie rozdziały. Czy ten was zadowala? Mam nadzieję, że skomentujecie.
***
"Nie żałuję żadnej decyzji, którą podjęłam w życiu, ponieważ z każdym wyborem nauczyłam się czegoś nowego".-Ariana Grande

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 1.

Rodzice będą się denerwować. Mamy jeszcze trochę czasu do wylotu ale obiecałam im że wrócimy za 5 minut. Od naszego wyjścia minęło 25 minut.
-No dobra. Idziemy Nadia.-powiedziałam do siostry, przekonana że stoi za moimi plecami.
-Jesteś pewna że chodzi Ci o mnie?- usłyszałam męski głos
-Och, przepraszam. Myślałam że moja siostra Nadia stoi za mną. Wybacz.
-Janoskianator?
-Tak. A skąd wiesz? 
-Twoja koszulka.
No tak. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że mam koszulkę z napisem Janoskians i ich zdjęciem.
-Tak, jestem Janoskianator. A co?
-Nic nic, ale ja też.
-Serio? Nie znam żadnego polskiego fana oprócz mojej siostry.
-Masz rację. W Polsce chłopcy nie są zbyt znani.
-A tak poza tym mam na imię Igor. A ty?
-Lena.
-Gdzie mieszkasz?
-Do tej pory mieszkałam w Katowicach, ale dzisiaj przeprowadzam się do Australii.
-Ale szczęściara. Może spotkasz tam naszych idoli.
-Mam nadzieję.
-A gdybyś ich spotkała to mogłabyś poprosić ich o autograf dla mnie?
-Oczywiście. Napisz mi swój adres.
Chłopak wyciągnął małą karteczkę i długopis z kieszeni swoich dresów. Dopiero teraz zauważyłam, że jest bardzo przystojny. To nieistotne. Jutro mnie tu już nie będzie.
Chłopak podał mi kartkę i uśmiechnął się. 
-Masz skaypa?
-Tak, jasne.
-Podasz mi swój nick?
Tym razem to ja nabazgrałam na małej karteczce kilka słów.
-Ja muszę już lecieć. Rodzice będą się martwić.
-Skoro musisz. To do zobaczenia.
Pożegnałam się z Igorem i zawołałam moją siostrę. Tym razem mi się udało.

 ***
Byłyśmy już na lotnisku. Teraz tylko trzeba znaleźć rodziców. Byłam trochę zdenerwowana. Bałam się ich reakcji. Za to moja siostra była bardzo pewna siebie. Czasami jej tego zazdrościłam.
-Widzę ich! -krzyknęła i pobiegła do nich
- Jak małe dziecko.-mruknęłam do siebie
Podeszłam do nich i ze zdziwieniem stwierdziłam, że wcale nie są na nas źli. No tak.  Nadia była tu przede mną. Ona zawsze potrafi wybrnąć z kłopotów.
Chodźcie dziewczyny. Samolot na nas już czeka.-powiedział tata.

***
Mam nadzieję że się spodobało i że zostawicie jakiś komentarz :). W następnym rozdziale pojawią się chłopcy :). Mam taki pomysł żeby pod każdym postem pisać cytat jakiejś gwiazdy. Co wy na to?
"Jeśli nikt Cię nie krytykuje to prawdopodobnie nie odniosłeś sukcesu."-Nicki Minaj

wtorek, 9 lipca 2013

Prolog.

Przeprowadzamy się do Melbourne! Ale się cieszę. Nowa szkoła, nowi ludzie. Ja, moi rodzice i moja siostra Nadia będziemy mieszkać w domu jednorodzinnym. Każda z nas będzie miała swój, duży pokój. Nareszcie będę mogła ćwiczyć w pokoju moją kochaną akrobatykę. Nareszcie nie będę musiała cisnąć się w jednym pokoju z siostrą. Nareszcie nie będę musiała słuchać jej chrapania. A może tam nie będzie tak jak sobie to wymarzyłam? Może będę tęsknić za Polską?
-Hej Lena!- z zamyślenia wyrwał mnie głos siostry
-Co?
-Mówiłam oś do ciebie ale ty jak zwykle nie słuchasz!!
-Przepraszam. Zamyśliłam się.
-Za dużo myślisz. A teraz zostaw bagaże i choć ze mną do sklepu.
-Po co??
-Po cokolwiek. Nie mam zamiaru gnić na tym lotnisku.
No przecież to Nadia. Jak ona usiedzi kwadrans spokojnie to ogłoszę międzynarodowe święto.
Dla świętego spokoju poszłam z nią do tego sklepu. Nadia kupiła Coca-colę i snickersa a ja Fantę i Liona.
Po wyjściu ze sklepu skierowałam się w stronę lotniska. Po kilku krokach poczułam jak ktoś mocno potrząsa moim ramieniem. No tak to tylko moja niezbyt mądra siostra próbuje zwrócić na siebie uwagę.
-Zobacz
-Co mam zobaczyć?
-No tam!- wskazała ręką
-No co?
-Boisko debilu!
-No i co?
-Chodź poćwiczymy akrobatykę!
I w ten sposób zamiast czekać na samolot na lotnisku ćwiczę akrobatykę. Po kilku gwiazdach, przewrotkach i piramidkach miałyśmy dość. Poza tym na lotnisko powinnyśmy wrócić 20 minut temu.

***
Mam nadzieję że się podoba. Jeśli ktoś to czyta to proszę o jakiś komentarz.
Chętnie poczytam też wasze opowiadania. Pierwszy rozdział już niedługo :).

poniedziałek, 8 lipca 2013

Bohaterowie.

Imię: Lena
Wiek:17 
Zainteresowania: Akrobatyka,
nauka języka włoskiego.
Jest siostrą Nadii.

Imię: Amber
Wiek: 17
Zainteresowania: Akrobatyka, robienie 
zdjęć,rysowanie. Lubi pomagać innym.
Jest siostrą Ryan'a.

Imię:Nadia
Wiek: 19
Zainteresowania: Moda, muzyka,
deskorolka.
Jest siostrą Leny.

Imię: Ryan
Wiek: 20
Zainteresowania: Rower,
oglądanie kreskówek.
Jest bratem Amber.

Imię: Luke 
Wiek: 17
Zainteresowania: Kręcenie filmików,
 robienie dziwnych rzeczy. 
Jest bratem Jai'a i Beau.

Imię: Jai
Wiek: 17
Zainteresowania: Denerwowanie swoich braci
Jest bratem Luke'a i Beau.

Imię: Beau
Wiek: 19
Zainteresowania: Robienie żartów z ludzi,
gra w piłkę nożną.
Jest bratem Jai'a i Luke'a.

Imię: James
Wiek: 16
Zainteresowania: Sport, 
muzyka, rysowanie.
Jest bratem Rity, Charlotte i Sophie.


Imię: Daniel
Wiek: 18
Zainteresowania: Moda,
robienie żartów.

Imię: Rita
Wiek: 20
Zainteresowania: Moda, make-up.
Jest siostrą Jamesa, Charlotte i Sophie.


Imię: Charlotte
Wiek:15
Zainteresowania: Koszykówka
Jest siostrą Jamesa, Rity i Sophie.


Imię: Sophie
Wiek: 19
Zainteresowania: Muzyka,
gra w piłkę nożną, akrobatyka.
Jest siostrą Jamesa, Rity i Charlotte.