Obudziłam się strasznie zmęczona. Nie chciało mi się wstawać z mojego wygodnego,
ciepłego łóżeczka. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero dziewiąta.
Miałam zamiar przewrócić się na drugi bok i jeszcze trochę pospać,
ale wpadłam na szatański pomysł. Moja siostra-directionerka już zdążyła
powiesić plakaty na ścianach. Mam zamiar ją zmusić do ściągnięcia ich.
Wyjęłam z szuflady czarny marker i po cichu weszłam do pokoju siostry.
Nadia jeszcze spała. Chrapie tak głośno, że zaraz obudzi rodziców.
Muszę się pospieszyć. Na pierwszy ogień poszedł Niall-ulubieniec Nadii.
Szybko dorysowałam mu wąsy i krzaczastą brodę.
Zaynowi piegi, Louisowi włosy do ramion a Harremu aparat na zęby.
Nadia powiesiła tylko dwa plakaty, więc nie miałam dużo do roboty.
Ostatni raz spojrzałam na swoje dzieło i wyszłam z pokoju. Nie chciało mi się
już spać, więc poszłam do łazienki. Włączyłam muzykę i nalałam wody do wanny.
Uwielbiam to uczucie kiedy zanurzam się w zimnej wodzie,
niczym się nie martwiąc. Wtedy nie istnieją żadne problemy.
Nalałam trochę szamponu na głowę i roztarłam. Właśnie zmieniła się piosenka.
Teraz mój telefon odtwarzał Little Mix-Change Your Life.
Zaczęłam wsłuchiwać się w słowa piosenki i nie wiadomo kiedy śpiewać.
Wyszłam z wanny i wytarłam włosy. W samej bieliźnie weszłam do pokoju.
Otworzyłam szafę i wybrałam zielone,krótkie spodenki i
niebieską koszulkę bez rękawów z napisem Famous.
Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Ciekawe kiedy Nadia odkryje że zniszczyłam jej plakaty.
Pewnie wstanie z łóżka, podejdzie do nich, będzie się z nimi całowała
a kiedy skończy oderwie wzrok i zobaczy brodatego Nialla.
ciepłego łóżeczka. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero dziewiąta.
Miałam zamiar przewrócić się na drugi bok i jeszcze trochę pospać,
ale wpadłam na szatański pomysł. Moja siostra-directionerka już zdążyła
powiesić plakaty na ścianach. Mam zamiar ją zmusić do ściągnięcia ich.
Wyjęłam z szuflady czarny marker i po cichu weszłam do pokoju siostry.
Nadia jeszcze spała. Chrapie tak głośno, że zaraz obudzi rodziców.
Muszę się pospieszyć. Na pierwszy ogień poszedł Niall-ulubieniec Nadii.
Szybko dorysowałam mu wąsy i krzaczastą brodę.
Zaynowi piegi, Louisowi włosy do ramion a Harremu aparat na zęby.
Nadia powiesiła tylko dwa plakaty, więc nie miałam dużo do roboty.
Ostatni raz spojrzałam na swoje dzieło i wyszłam z pokoju. Nie chciało mi się
już spać, więc poszłam do łazienki. Włączyłam muzykę i nalałam wody do wanny.
Uwielbiam to uczucie kiedy zanurzam się w zimnej wodzie,
niczym się nie martwiąc. Wtedy nie istnieją żadne problemy.
Nalałam trochę szamponu na głowę i roztarłam. Właśnie zmieniła się piosenka.
Teraz mój telefon odtwarzał Little Mix-Change Your Life.
Zaczęłam wsłuchiwać się w słowa piosenki i nie wiadomo kiedy śpiewać.
Wyszłam z wanny i wytarłam włosy. W samej bieliźnie weszłam do pokoju.
Otworzyłam szafę i wybrałam zielone,krótkie spodenki i
niebieską koszulkę bez rękawów z napisem Famous.
Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Ciekawe kiedy Nadia odkryje że zniszczyłam jej plakaty.
Pewnie wstanie z łóżka, podejdzie do nich, będzie się z nimi całowała
a kiedy skończy oderwie wzrok i zobaczy brodatego Nialla.
Zjadłam śniadanie i postanowiłam, że pójdę się przejść.
Zabrałam telefon i słuchawki, ubrałam buty i wyszłam z domu. Było bardzo ciepło i słonecznie.
Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam Jay'a Seana- Where You Are.
Nie wiedziałam gdzie mam iść. Po krótkim namyśle, skręciłam w prawo i
minęłam szereg domów. Doszłam do parku. Kiedy skręciłam w jedną z alejek,
zauważyłam wielką, ekstremalną karuzelę. Jak ja kocham karuzele.
Chwilę stałam i patrzyłam na nią. No ale przecież nie pójdę na nią sama.
Głupio tak się drzeć samej do siebie. Zabiorę tu później Nadię.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke'a Brooksa.
Byłam w szoku. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać.
-Może chciałabyś przejechać się ze mną na tej karuzeli?
-Tak. Jasne że bym chciała.
Musiałam dziwnie wyglądać stojąc i gapiąc się na niego.
-No to chodźmy.
Pobiegliśmy do kas. Wyjęłam portfel ale Luke się sprzeciwił.
-Ja za ciebie zapłacę.
-No co ty. Zapłacę za siebie.
-Nie. Ja cię zaprosiłem to ja zapłacę.
Nie chciałam do tego dopuścić więc otworzyłam portfel i już chciałam poprosić o bilet,
ale Luke był szybszy. Zapłacił i weszliśmy.
Usiedliśmy na ławeczce. Po chwili podeszła do nas jakaś kobieta. Poprosiła bilety i przypięła nas specjalnymi pasami. Musieliśmy chwilę czekać aż karuzela wypełni się ludźmi.
-A tak w ogóle to jak masz na imię?
-Lena
-A ja jestem...
-Luke -nie pozwoliłam mu dokończyć. Tak znam ciebie i Janoskians.
-Och, miło. W takim razie ja nie muszę się przedstawiać. Powiedz coś o sobie.
-Chmmm... Mam 17 lat. Trenuję akrobatykę i jestem z Polski.
-Skąd?
-Z Polski.
-Zawsze chciałem odwiedzić Polskę.
-Dlaczego?
-Moja ulubiona piosenkarka stamtąd pochodzi.
-Jak się nazywa?
-Ewa F... Nie pamiętam dalej.
-Ewa Farna.
-Och, dokładnie.
Nie zdążyliśmy nic więcej powiedzieć bo karuzela zaczęła się kręcić.
***
Trochę długo nie było rozdziału ale najpierw byłam na kolonii a potem byłam chora i nie byłam w stanie napisać czegokolwiek. Może rozdział trochę krótki ale za to następny będzie szybciej. Dzięki za wszystkie komentarze i wejścia. Fajnie że to czytacie.
***
"Jesteś wystarczającą szczęściarą, by być inna. Nigdy się nie zmieniaj." -Taylor Swift.
Zabrałam telefon i słuchawki, ubrałam buty i wyszłam z domu. Było bardzo ciepło i słonecznie.
Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam Jay'a Seana- Where You Are.
Nie wiedziałam gdzie mam iść. Po krótkim namyśle, skręciłam w prawo i
minęłam szereg domów. Doszłam do parku. Kiedy skręciłam w jedną z alejek,
zauważyłam wielką, ekstremalną karuzelę. Jak ja kocham karuzele.
Chwilę stałam i patrzyłam na nią. No ale przecież nie pójdę na nią sama.
Głupio tak się drzeć samej do siebie. Zabiorę tu później Nadię.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke'a Brooksa.
Byłam w szoku. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać.
-Może chciałabyś przejechać się ze mną na tej karuzeli?
-Tak. Jasne że bym chciała.
Musiałam dziwnie wyglądać stojąc i gapiąc się na niego.
-No to chodźmy.
Pobiegliśmy do kas. Wyjęłam portfel ale Luke się sprzeciwił.
-Ja za ciebie zapłacę.
-No co ty. Zapłacę za siebie.
-Nie. Ja cię zaprosiłem to ja zapłacę.
Nie chciałam do tego dopuścić więc otworzyłam portfel i już chciałam poprosić o bilet,
ale Luke był szybszy. Zapłacił i weszliśmy.
Usiedliśmy na ławeczce. Po chwili podeszła do nas jakaś kobieta. Poprosiła bilety i przypięła nas specjalnymi pasami. Musieliśmy chwilę czekać aż karuzela wypełni się ludźmi.
-A tak w ogóle to jak masz na imię?
-Lena
-A ja jestem...
-Luke -nie pozwoliłam mu dokończyć. Tak znam ciebie i Janoskians.
-Och, miło. W takim razie ja nie muszę się przedstawiać. Powiedz coś o sobie.
-Chmmm... Mam 17 lat. Trenuję akrobatykę i jestem z Polski.
-Skąd?
-Z Polski.
-Zawsze chciałem odwiedzić Polskę.
-Dlaczego?
-Moja ulubiona piosenkarka stamtąd pochodzi.
-Jak się nazywa?
-Ewa F... Nie pamiętam dalej.
-Ewa Farna.
-Och, dokładnie.
Nie zdążyliśmy nic więcej powiedzieć bo karuzela zaczęła się kręcić.
***
Trochę długo nie było rozdziału ale najpierw byłam na kolonii a potem byłam chora i nie byłam w stanie napisać czegokolwiek. Może rozdział trochę krótki ale za to następny będzie szybciej. Dzięki za wszystkie komentarze i wejścia. Fajnie że to czytacie.
***
"Jesteś wystarczającą szczęściarą, by być inna. Nigdy się nie zmieniaj." -Taylor Swift.
Dopiero znalazłam to opowiadanie, ale już mi się podoba :D Miałabym prośbę.. Czy mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na twitterze? Ja jestem @Epic40713354 :) Byłabym wdzięczna :**
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy <3
Okey :).
Usuńkiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńNie wiem. Za kilka-kilkanaście dni.
UsuńBardzo mi się podoba. Z niecierpliwością czekam na nn. ♥
OdpowiedzUsuńPs. Nowy rozdział, słoneczko. x
http://the-janoskians-fanfiction.blogspot.com/