Stałam tak zasłaniając Luke'a kiedy nagle nadepnęłam na coś. To chyba był popcorn. W pierwszej chwili się wystraszyłam. Podskoczyłam i krzyknęłam głośne "ała". Straciłam równowagę i przewróciłam się w tył. Prosto na Luke'a, który zaczął się histerycznie śmiać. Dlaczego jego śmiech jest tak zaraźliwy?
-Sorry. Nie chciałam.
-Nie martw się. Nic się nie stało.-powiedział przez łzy wywołane śmiechem.
Uśmiechnęłam się i zasugerowałam:
-Może wstaniemy?
-Mnie odpowiada.
Odpowiada mu to, że leżymy na środku sali kinowej z pół-gołym Lukeyem i płaczemy ze śmiechu? No cóż, niektórym mało potrzeba do szczęścia.
Kiedy już doprowadziliśmy się do porządku chwilę wcześniej napomnieni przez panią w średnim wieku, usiedliśmy w fotelach. Zaczął się film. Pierwsze 10 minut siedzieliśmy spokojnie. Nagle Luke parsknął śmiechem. Nie było żadnej śmiesznej sceny w filmie ani nic ciekawego się nie stało. On po prostu zaczął się śmiać. Na początku zrobiłam to samo ale po chwili, w której uświadomiłam sobie, że wszyscy na nas patrzą, opanowałam się. Po chwili Luke się uspokoił.
-Z czego się śmiałeś?-szepnęłam mu na ucho.
-Och... Sam nie wiem.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam do chłopaka. Jest taki słodki kiedy się śmieje.
Kiedy wyszliśmy z kina było zupełnie ciemno. Luke wziął mnie za rękę i skręciliśmy w ulicę, która prowadzi do naszych domów. Całą drogę rozmawialiśmy. Luke opowiadał śmieszne historie z dzieciństwa i anegdoty z życia swoich braci. Opowiedział mi też o ludziach mieszkających w naszym nowym domu przed nami.
Kiedy zbliżaliśmy się do naszych domów, z ciężkim sercem się z nim pożegnałam.
Po przekroczeniu bram domu, upewniłam się, że wszyscy śpią i pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy. To zdecydowanie była moja najlepsza randka! Już zasypiałam, kiedy usłyszałam cichy dźwięk dobiegający z mojego telefonu. To sms od Luka:
Przepraszam że cię obudziłem ale tak słodko śpisz -Luke.
Skąd on wie że ja śpię? Popatrzyłam za okno i tym samym rozwiązałam zagadkę. Okno pokoju bliźniaków wychodzi na mój pokój. Pomachałam do Luka a on odwdzięczył mi się tym samym, szeroko się przy tym uśmiechając. Po chwili w pokoju obok zapaliło się światło. Zobaczyłam jak Beau wchodzi do pomieszczenia. Kiedy mnie zauważył, podszedł do okna i zaczął robić głupie miny. Wybuchnęłam głośnym śmiechem. Zdezorientowany Luke wyszedł z pokoju i chwilę później wszedł do pokoju swojego brata. Chłopak jednak go nie zauważył i nadal świrował pawiana w oknie. Luke rozpędził się i skoczył Beau na plecy. Zaskoczony Beau zaczął biegać z Lukeyem na plecach po całym, dość dużym pokoju, co mnie jeszcze bardziej rozbawiło. Po chwili chłopaki wyszli z pokoju i zapewne robili różne, dziwne rzeczy, których nie miałam okazji zobaczyć. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi mojej świątyni. Do pokoju weszła Nadia. Złapała mnie od tyłu i rzuciła na łóżko a po chwili sama na nim usiadła.
-Jak było na randce z 1/5 Janoskians? -zapytała
-Najlepsza randka na jakiej byłam.
Musiałam jej potem opowiadać dosłownie wszystko z najdrobniejszymi szczegółami.
-A jak na randce z Beau?
-Cudownie! Byliśmy sami w domu bo jego mama poszła gdzieś. Beau zrobił żarełko i włączył muzykę. Gadaliśmy, śmialiśmy się i w ogóle było super. Potem Beau włączył Simsy i cały wieczór graliśmy.
-Czyli wieczór zaliczony do udanych?
-Jasne jak Janoskians.
Usłyszałam wibracje telefonu. Znalazłam go na podłodze ale to nie on wydawał z siebie te dźwięki.
-To mój. -powiedziała Nadia.
Odebrała i włączyła na głośnomówiący.
-Hej Beau!-powiedziałyśmy chórem.
-Hej dziewczyny! Mam pytanie.
***
Po przekroczeniu bram domu, upewniłam się, że wszyscy śpią i pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy. To zdecydowanie była moja najlepsza randka! Już zasypiałam, kiedy usłyszałam cichy dźwięk dobiegający z mojego telefonu. To sms od Luka:
Przepraszam że cię obudziłem ale tak słodko śpisz -Luke.
Skąd on wie że ja śpię? Popatrzyłam za okno i tym samym rozwiązałam zagadkę. Okno pokoju bliźniaków wychodzi na mój pokój. Pomachałam do Luka a on odwdzięczył mi się tym samym, szeroko się przy tym uśmiechając. Po chwili w pokoju obok zapaliło się światło. Zobaczyłam jak Beau wchodzi do pomieszczenia. Kiedy mnie zauważył, podszedł do okna i zaczął robić głupie miny. Wybuchnęłam głośnym śmiechem. Zdezorientowany Luke wyszedł z pokoju i chwilę później wszedł do pokoju swojego brata. Chłopak jednak go nie zauważył i nadal świrował pawiana w oknie. Luke rozpędził się i skoczył Beau na plecy. Zaskoczony Beau zaczął biegać z Lukeyem na plecach po całym, dość dużym pokoju, co mnie jeszcze bardziej rozbawiło. Po chwili chłopaki wyszli z pokoju i zapewne robili różne, dziwne rzeczy, których nie miałam okazji zobaczyć. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi mojej świątyni. Do pokoju weszła Nadia. Złapała mnie od tyłu i rzuciła na łóżko a po chwili sama na nim usiadła.
-Jak było na randce z 1/5 Janoskians? -zapytała
-Najlepsza randka na jakiej byłam.
Musiałam jej potem opowiadać dosłownie wszystko z najdrobniejszymi szczegółami.
-A jak na randce z Beau?
-Cudownie! Byliśmy sami w domu bo jego mama poszła gdzieś. Beau zrobił żarełko i włączył muzykę. Gadaliśmy, śmialiśmy się i w ogóle było super. Potem Beau włączył Simsy i cały wieczór graliśmy.
-Czyli wieczór zaliczony do udanych?
-Jasne jak Janoskians.
Usłyszałam wibracje telefonu. Znalazłam go na podłodze ale to nie on wydawał z siebie te dźwięki.
-To mój. -powiedziała Nadia.
Odebrała i włączyła na głośnomówiący.
-Hej Beau!-powiedziałyśmy chórem.
-Hej dziewczyny! Mam pytanie.
***
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału ale przez tą głupią szkołę mam bardzo mało czasu. Wychodzę po 7 a wracam po 16 więc zostają tylko weekendy i wieczory. Mam nadzieję że następny rozdział będzie szybciej i będzie dłuższy. Ciekawa jestem czy dodacie jakieś komentarze. To bardzo motywuje. Im więcej komentarzy tym szybciej będzie rozdział. Życzę wam przetrwania piątku i miłego weekendu.
Do następnego!
***
"Nie ważne jak długo jesteś naszym fanem,
ważne żebyś był nim do końca" -Beau Brooks
ważne żebyś był nim do końca" -Beau Brooks